2009-09-24

Muse nowa płyta i dobra piosenka


Przesłuchałam najnowszą płytę Muse "The Resistance".
No i kij, spodobała mi się piosenka (nr 3 na płycie), czyli "Undisclosed Desires" i to po pierwszym przesłuchaniu!

2009-09-18

Rammstein - Pussy


Czytałam o teledysku do tego utworu na jakimś plotkarskim portalu (i chyba nie był to pudelek), że panowie z Rammstein nakręcili sobie porno a nie teledysk.

Przez przypadek wyczaiłam dziś ten teledysk, obejrzałam. Konkrecik - nie myślałam, że tyle pokażą :p Piosenka mi się podoba, czekam na płytę "Liebe ist für alle da", którą właśnie promuje singiel "Pussy".



link do teledysku

2009-09-07

Pieprzona osa


Jechałam dziś sobie tramwajem. Nagle poczułam że mam coś na włosach. Chciałam to zdjąć. Wzięłam to coś do ręki i nagle poczułam... ukłucie w palec, dokładnie w kciuk. Cholera, użarła mnie osa!!! Trochę spuchło i szczypało :/ Cholera jasna, ostatni raz przygodę z osa miałam jakieś 10 lat temu :/

2009-08-21

The Twidildo


Firma Tantus zainspirowała się chyba filmem Twilight, bo ma w swojej ofercie dildo mieniącego się jak Edward na słońcu :P




a co do samego filmu - wczoraj mój nowy domowy monitor zainspirował mnie do oglądania filmów. Jest panoramiczny, więc idealny. Zawsze nie mogłam się nadziwić całej tej burzy wokół tego Roberta Pattinsona! Teraz juz poznałam przyczyne tego fenomenu! Trafiła mu się rola kolesia, którego nie sposób nie kochac :P No takie romansidło z tego Twilight ze łooojej. Ale dobrze, raz na sto lat powstał film dla nastolatkow o takiej powaznej milości, historia bez seksu!! Może sie pokoleniu troche poprzestawia w głowach i światopoglądach (jak oglądałm to, byłam lekko przerażona obecną młodzieżą;p) ;p;p
Po filmie sama byłam pod urokiem Edwarda!! UWAGA Edwarda, nie Roberta Pattinsona! Połowe uroku dodawał mu kurtko-płaszczyk, ale to szczegół ;p

2009-08-07

motyw knights of cydonia

Ok, kopnęło mnie jakieś pół godziny temu. Gadałam sobie z Mikim o "Knights of Cydonia". Kurde, motyw piosenki jest znany w *uj. Miki rzucał tytułami jednego wykonawcy, ale kurde, to nie było to! Uparłam się, że znajdę, bo tak! Jak ja się napalę na takie poszukiwania to normalnie idzie zgłupieć.
Ale znalazłam:)

Zaczęło się od tego pana (komentarz do tego filmiku zasugerował spośród których westernów mam szukać:P):


na moje oko/ucho, akurat z tego motywu jest najmniej:


z tego więcej, zdecydowanie:


a ten najbardziej znany:

2009-08-01

urodziny


Dziś mam urodziny:)
Grill, kiełbaski, mięso, dwie skrzynki piwa (Kasztelan niepasteryzowany) i inne dodatki do grilla i... zabawa:):)

Starzeję się, kurde, na serio - najlepiej bawię się właśnie na tego typu "posiadówie" :) A jak zajebiście się organizuje takie coś :):)

Za tydzień bibka urodzinowa oficjalna, no ba - gdy się nie ma własnych funduszy, trzeba planować wszystko pod sponsora (mama), nie?:p

2009-07-31

Muse - Knights Of Cydonia

Byłam na opalaniu u braciaka wczoraj i akurat była godzinka z Muse na MTV2. Przypadła mi do gustu ta piosenka. Teraz piłuję jedną z płyt, ale ta piosenka jest najlepsza.



Polecam jeszcze "Hysteria" oraz "Supermassive Black Hole"

2009-07-30

sen

Hm.. miałam wczoraj mega zryty sen. Im bardziej zryty mi się trafia, tym częściej sprawdzam jego znaczenie. Jak zawsze parę symboli oznacza coś dobrego a inne oznaczają coś złego. Ogólnie spoko, poszukałam znaczeń, git. Mam jednak problem z dwoma symbolami - okno i drzwi. Są oznaczone jako część 'domu' - symbol ciała ludzkiego oraz jego wewnętrznego i zewnętrznego stanu, a konkretnie oznaczają "organ seksualny". Drażni mnie to troche, bo nie umiem tego zinterpetować chyba, co to dokładnie oznacza. A może i wiem... ale nie chce się do tego przyznać :/
Hm... ide na słońce, pa:P

2009-07-25

a tak z dupy

Jak widać, mam neta skoro piszę, a skoro mam neta to mam i... działającego kompa :p

Ciekawe na jak długo tym razem:p hahahaha



Aaaaaaaaaaa i muszę się pochwalić (i wyżalić) a co! Wczoraj jak przyjechałam do Poznania nikt ze znajomych nie pochwalił/zagadał że się opaliłam!!! No kurde!! Nie jestem czarna jak smoła, ale przed wyjazdem byłam jaśniejsza do cholery :/ I jak tu kurde nie wpaść w tanoreksję... :p


Ale dziś pani w sklepie zagadała "była pani na wakacjach, bo taka opalona?" hehehehe, od razu mi lepiej :P:P

szał na Metronomy

Zespół Metronomy, a konkretnie jego album 'Nights Out' podoba mi się od dłuższego czasu, ale ostatnio totalnie zbzikowałam na ich punkcie. Są ekstra, jest wszystko co lubię. :P Kiczowate electro/electro rock, inaczej new rave:P





kilka teledysków:

moja uluuuubiona ich piosenka :D :





oraz inne (tez fajne:P:P:P)




2009-07-24

do Poznania

Jadę dziś do Poznania, a co:p Mam szczerze dosyć rodziny (a tylko tata i babcia). Głównym zamierzeniem jest impreza imieninowa Krzycha, którą ojciec z babcia skomentowali "tylko uważaj z alkoholem":/ Dziś ojciec pojechał po familie, która wraca znad morza. Zadzwonił do mnie i rzucił tekstem: "pamiętasz co babcia wczoraj gadała. Uważaj z alkoholem", po czym za chwilę dorzucił "nie pij ciepłego" hahhahahahahahah :P:P Czasem ma niezłe teksty.
Jak doooobrze pójdzie, może zaliczę dziś grilla - powiem szczerze, chyba mam ochotę, bo mi coś brakuje typowej posiadówy z piwem wieczorem ;p W dzień przy opalaniu to coś innego :P

Kurde, wszystko fajnie ale... jak zawsze przeraża mnie podróż, a dokladnie dwugodzinna przesiadka w Kutnie, ech ;/ Licze, że wyjdzie słońce i jeszcze złapię pare promyków na twarz :P
Dzis robiłam zakupy żywieniowe, a z racji lekkiego ochłodzenia po wczorajszych burzach (no nieźle dawała, nieźle:/) ludzie łazili bardziej przyodziani. Oczywiście, ja nie, bo mi ciepło. Łaziłam z odkrytymi (opalonymi;p) ramionami i... tak mi przyszło do głowy jak spojrzałam na pochmurne niebo, że jestem takim małym słoneczkiem, hehehehe
Kurde, nie powinnam tego pisać:p hahahahahaha

Pozdro i do zo po weekendzie - nie wiem jak ja wytzrymam bez kompa przez weekend - stoi bidak rozkraczony :( 3 dni bez muzy... dam rade, mam jeszcze radio, płyty i telefon :P

Public Enemies & Bruno


Właśnie skończyłam oglądać "Public Enemies". Jest to jeden z filmów, które tego lata kuszą mnie by odwiedzić kino. Jednak z racji tego, iż jestem "na Wschodzie" dostęp do kultury (czyt. kina) mam lekko utrudniony;p Niby dla chcącego nic trudnego, ale... uwierzcie, przy takim słońcu i browarkach (o dziwo, dziś Tyskie;p), nic się człowiekowi nie chce :P Zważywszy na zaistniałą sytuację, nastawiłam się już psychicznie, że w kinie filmu raczej nie obejrzę (chyba, że jak będę w Poznaniu na urodziny) i na spokojnie poczekam na wersje axxo:P

No więc co się takiego wydarzyło, ze jednak ten film obejrzałam?

Tak jakoś wyszło, że kolega R, który był na tymże filmie w kinie, wywołał we mnie stan lekkiego poddenerwowania, zarzucając mi (ja to tak odczułam:p), że zapewne skomentuję film tekstem "Bale'a mogłoby tam nie być".

Otóż nie, nie powiem tak, bo właśnie takie role są dla p.Bale'a :p Gra dobrze, nie drze ryja, nie ma chrypy (przynajmniej takiej jak w T4 Salvation).
On nie może grać sympatycznego gościa, który ma wzbudzać pozytywne emocje, ma wymarzoną twarz do ról ludzi z problemami. Ale nie chodzi mi o role jak w T4. Ciekawa jestem filmu "Mechanik" dla którego masakrycznie schudł, ale ostatnio kreci film z Markiem Wahlbergiem, jakiegoś narkomana, może będzie spoko. Aaaaa i Bale strzela miny (spojrzenie) jak Becks i Clint;p

"Johnny jak zawsze zajebisty"
Oglądałam wczoraj, kolejny już raz, "Las Vegas Parano" a dziś PE. Kurcze, ma coś w sobie Johnny, że grywa takie charakterne osoby...

Ale chciałabym coś zaznaczyć, moje spostrzeżenie:
Jak Bale'owi średnio to wychodzi (w moim odczuciu) tak Johnny'emu dość łatwo (to przez głos i spojrzenie;p). Co takiego? Wzbudzenie sympatii u widza, przykucie jego uwagi. Nie wiem, na mnie to działa;p Nawet w "LVP" odciąga uwagę od Benicio :(

A i jedno słowo o Marion (gra Billie) - ona dla mnie zawsze będzie napaloną i naburmuszoną Lilly z serii "Taxi" :(

Ale do rzeczy (czyli może coś o filmie?). Jak wiadomo, film jest oparty na faktach, taka postać jak John Dillinger istniała i odwalała niezłe jaja naprawdę (wiki pol i eng). Obczaiłam parę fotek, z ciekawości jakże ten "wróg publiczny nr 1" wyglądał... i co powiem? Człowiek zaczyna kolesia lubić, bo historia i kreacja Deppa (buzia tez;p) tak to pokazują. Sorry, ale jak patrze na fotki, to widzę, że niezłe ziółko z niego. Ma w oczach cwaniactwo... ;p Ale muszę mu przyznać, że był niezłym kozakiem i dał popalić tym wszystkim, którzy go "gonili". A scena w filmie - pod koniec - na komendzie, no cholera - co za... bezczelność i pewność siebie. Jedna z lepszych scen w filmie ;p

Pod koniec filmu, czekałam na jego śmierć, ale głupio, bo wyczytałam jak umarł i nie miałam do końca tego elementu zaskoczenia :/

A najfajniejsza scena? Jest jedna (jest w trailerach), która mnie uwiodła i sprawiła, że zapragnęłam zobaczyć film - gdy John opowiada Billie (w mega skrócie o sobie i...) co lubi: "lubię baseball, kino, markowe ciuchy, szybkie samochody, whisky i... ciebie". Oczywiście jak on to mówi... :P Dziękuje, mi starczy. :P

Aha, film baaaaardzo długi - 140min.

ładny trailer

"Bruno"

Obejrzałam, skomentuje na szybciocha.

Podziwiam Sache Barona Cohena, bo on nie gra - on jest tymi postaciami!! Najbardziej lubię go jako Ali G, ale to szczegół:p

"Bruno" - widać, że po sukcesie "Borata" Sacha nie ma oporów, by kręcić swoje "dzieła". Ba, nawet troche ostrzej ;p Film śmieszny, odważny, niektórych zgorszy, na bank. Ale jakoś nie mam natchnienia, żeby się rozpisywać :(
Motyw z rowerkiem + dildo był bardzo zabawny ;p

ładny trailer

2009-07-18

Brad del Toro

Ha! Jakoś mnie naszło, żeby podzielić się z wami jeszcze innym spostrzeżeniem! Zauważyłam to już daaawno temu, ale chyba nikomu nie mówiłam. No ale poprzedni post zainspirował mnie do tego :P


Podobieństwo Brada Pitta i... Benicio del Toro.
Benicio, gdyby nie zapuchnięte (z wiecznymi cieniami) oczy, ze spokojem byłby nazywany "portorykańskim Bradem Pittem" :P Nie będę gadać o dokonaniach aktorskich obu panów, bo nie o to tu chodzi:p


















































































Benicio jest troche bardziej "charakterny". Obaj mają fajne rysy aczkolwiek wolę (linię kości policzkowych z linią szczeki) Benicio - troszke mniej wydatna szczęka.

Bo ja w ogóle luuubię Benicio... :P:P

PS
Gdy szukałam materiałow (fotek) okazało się, że nie tylko ja to zauważyłam :):) przykład nr1 i nr2

co łączy Becksa i Clinta Eastwooda?

Większość wie, że mam na tyle zryty łeb, że w niektórych ludziach zauważam podobieństwo do innych. Jako że w świecie Hollywood jestem oblatana, zazwyczaj podobieństwo widzę u normalnych ludzi, z ulicy, do gwiazd show biznesu.

Dziś wyjątkowo coś innego!
Oglądałam sobie dziś na E! "E! True Hollywood Storries: Posh & Becks" i... naszło mnie jakoś na Davida. A dokładnie, przypomniało mi się, że od jaaakiegoś czasu zauważam u niego jedną minę-spojrzenie, zwłaszcza w kampaniach reklamowych. I wiecie, skojarzyło mi się z... Clintem Eastwoodem:P

Popatrzcie:















2009-07-17

Wieczór z Terminatorem


Jakoś tak zaraz po sesji, zrobiliśmy sobie wieczorek filmowy z .... Terminatorem. Byłam w kinie na Salvation i chyba odczułam braki wiedzy fabularnej ;p Pomimo tego, że nadrobiłam zaległości, nadal twierdzę, że pomiędzy scenami z trailera, Salvation jest masakrycznie nudny. Bale'a mogłoby tam nie być, a aktor grający Marcusa miał fajne kości policzkowe. No ale to i tak za mało, chociaż zawsze lepsze od piegów i pieprzyków na niebieskiej klacie i plecach dr. Manhattana z "Watchmen":P

Wracacając do Terminatora. Powiem to jak najkrócej:
1.cześć - ok, teraz wiem wszystko ;p plus Arni miał najlepsze okulary. Ha! z biegiem lat, w kolejnych odslonach Terminatora, Arnold się kurczył i jego czarne sunglasses tez :( A najfajniejsze miał w 1.części. No i muza!!! Jest przekozacka, aż ściągnęłam soundtrack ;p Typowe lata 80:) Ekipa się nabijała z tej muzy, a ja szalałam z radochy.
2.część - inna metoda kręcenia - 7 lat i widać różnicę. Film lepszy, fajniejszy, ciekawszy, zabawniejszy, muza - rockowa, dodaje charakteru. Ta część jest nawet kultowa, są też znane wszystkim teksty. No i scena zapamiętana z dzieciństwa - jak Arni rozcina sobie ręki, tak że zostaje metalowy szkielet. Powiem szczerze, za dzieciaka wydawało się to dłuższe i bardziej straszne ;p
3.cześć - pamiętam jak ją kieeeeeedyś oglądałam i jak się z niej nabijałam wtedy. Byłam już bardzo zmęczona a jak zobaczyłam jak twórcy filmu przedobrzyli z ilością efektów, starym Arnoldem i pipowatym Connorem (jak on sie w ogóle ma do tego cwaniaczkowatego chłopaczka z części 2. i zachrypniętym Balem z części 4.?!), zaczęłam przysypiać. Budziłam się jak czułam że jedyny latający w pokoju komar mnie gryzie (akurat tylko mnie ;/), albo gdy koledzy zaczęli się ekscytować efektami (na blond dupę, w brzydkim skórzanym kostiumie, nie reagowałam;p).

Na odchodne (żeby nie szlajać się po nocy) zapuściliśmy... "Pitch Blacka" :) Ach... Riddick :) :) Niestety nie lubię początku, jest nudny, brzydki, bez Riddicka, więc zaczynałam przysypiać. Potem obudziłam się na kilku scenach z Riddickiem, ponapalałam i...usnęłam ;p Zmęczenie posesyjne cholernie dało się we znaki. Kij, że dzień wcześniej było picie nad Wartą (mandarynkowy Sobieski!!! doooooobry!!! jak zimny, można zdecydowanie bez popity :) 5xlepszy od mandarynkowego Bolsa), przez chwile padła mi "moja duma" i wróciłam do domu o 7 a o 10:30 wstałam, żeby się przygotować na ustny do najfajniejszego profesora na wydziale:p To nadal jest zmęczenie po sesji :P:P

na koniec trailer Salvation, chyba najlepszy, bo z najlepszą sceną (szczęka mi opadła), czyli... Arni :)

2009-07-16

muza, czyli co u mnie na laście

Muza, której ostatnio słuchałam jest różnorodna i to bardzo. Zamierzam się tym podzielić, gdyż na bieżąco jakoś nie mogłam - brak czasu, zmęczenie sesją, itp :)

Naszło mnie na moją z lat młodzieńczych (to czego słuchałam jakieś 10 lat temu), coś do sesji oraz King of Pop.

Zacznę od Michaela
O jego śmierci dowiedziałam się w nocy, przez przypadek, jak uczyłam się na egzamin, który miał być na drugi dzień. To było dla mnie straszne, bo nagle przypomniałam sobie o nim. Niedawno ściągnęłam płytę Prince'a i poczułam się głupio, bo... jako dziecko bardzo go nie lubiłam i uważałam za największego konkurenta Michaela. Byłam dzieckiem, zapatrzonym z zachwytem na sceniczne ruchy Króla, które zawsze wydawały mi się trochę, hm.... "kontrowersyjne". Był taki pewny siebie i miał śmiałe gesty. Ja byłam dzieckiem i cholernie mi się to podobało.
Przez ostatnie lata zapomniało się o jego wspaniałej twórczości, mówiło się tylko o odpadającym nosie, aferach o molestowania dzieci, itp. To przykre, że jego śmierć dopiero nam przypomniała.
Każdy zna jego hity, miałam chyba 3tygodnie, że prawie tylko jego słuchałam (czasem mała zmiana), a jak zajechałam do domu zdobyłam dyskografie;p
Ma milion dobrych piosenek, ale ja chyba najbardziej lubię te związane ze światem, o nas...
"Earth song" i 'Heal the world" no i jeszcze "They don´t care about us'.

Pogrzeb oglądałam. Wzruszyła mnie reakcja jednego z braci, który się popłakał. Występ córeczki, Paris, spowodował łzy na moich policzkach ale... Michael całe życie zakrywał im buzie, nie pokazywał tak często jak inne gwiazdy a tu takie coś. Szkoda... Aaaa i chciałabym żeby Janet przejęła prawa do opieki nad dzieciakami.

Sesja, czyli A-Trak & mocne gimnazjalne brzmienia
O zachwytach Infinity+1 i Fabriclive.45 już było. Miałam w czerwcu jeden tak masakryczny tydzień, codziennie coś - koła, egzaminy, zaliczenia, ciężkoooo. Słuchałam wtedy tego i przyjemnie przy tym szła nauka albo inaczej - robienie zadań.




Musze się jednak przyznać, że zadania z robotyki dobrze robiło mi się przy... Rammstein :) a dokładnie przy płycie "Mutter". To jest jedyny niemiecki twór, który lubię a na dodatek... śpiewam!! Ściągnęłam płytę z remixami, ale i tak słuchałam tylko "Mutter". Ma kopa i dobry równy rytm, można się przy tym nieźle skupić.



Słuchając Rammstein naszło mnie na coś lżejszego - Linkin Park. Kiedyś słuchałam "Hybrid theory", "Reanimation" i "Meteora" wiec i tego posłuchałam, jednak najczęściej moich ulubionych "Crawling" oraz jej zreanimowanej wersji "Krwlng" (zawsze to kochałam, kooooocham nadal) i "A Place for My Head". Obok tej trójki, leciała płyta "Reanimation".


No a skoro był i Rammstein, i Linkin Park plus fakt, że kolega R z wielką podnietą gadał o Limp Bizkit (na ich koncert wybierał się do Szczecina), jakże mogłoby zabraknąć... "Chocolate Starfish & The Hot Dog Flavored Wate" oczywiście Limp Bizkit :P Jak ja daaaaaawno tego nie słuchałam. Jakoś czasem wracałam, żeby sobie przesłuchać wcześniejsze dwa zespoły, tak do tego nie.
Powiem szczerze, że cholernie głupio było mi wrócić, posłuchać, ponapalać się trochę. Wszystko przez R. No bo to jego muza, już nie moja... i co? bo on napieprzył o niej to i ja słucham? Tak, moja zryta psycha się odzywa w tym momencie :P Ale miałam rzut, i kij! No i tak jak z poprzednimi zespołami, trzymałam się jednej płyty.
Michael sprawił, że mi trochę przeszło...

LB to czasy Rammstein, a także The Offspring, nawet miałam kasete Nirvany "Nevermind" czy Blink 182;p
"Kaseta" to słowo klucz - bo miałam kasety w/w zespołów. Hm... nadal mam:D
LP to już inne czasy, 3.klasa gimnazjum, płyty CD :P

Tak w ogóle to muszę dodać, że słuchałam konkretnych płyt, takie jak w młodości, z niczym nowym owych zespołów się nie zapoznawałam.

W międzyczasie odkryłam imprezę na 30lecie klubu Eskulap, gdzie zagrają Benga i Skream, więc zapoznałam się bliżej z ich twórczością. Osobiście wolę Rusko (do robienia zadań jego Essential mix jest the best:P)

W ciągu ostatnich dni kopnęło mnie bardzo na kuduro (kij, że pisząc tego posta słucham płyty "The End Of The Beginning" zespołu God Is An Astronaut, który ma się nijak do kuduro;p). No ale w dzień murzyńskie rytmy walą w całym mieszkaniu (biedni sąsiedzi, zawsze muszą odczuć mój przyjazd) a tyłek sam się rwie do tańca :P Już nie tylko Buraka Som Sistema, Dj Znobia czy Puto Prata, ale jeszcze kilku nowych ;p