2009-07-16

Kasztelan - lokalny patriotyzm

Wróciłam w rodzinne strony na wakacje. Familia wyjechała nad morze, zostałam z ojcem, Tak jakoś wyszło, że codziennie jakieś piwko sobie machniemy (ach te upały:P).
Ogólnie o jakiś lokalny patriotyzm u mnie trudno (nawet bardzo), nie lubię przyznawać się do Sierpca (hm... ciekawe dlaczego?:P) ale... w jednym to robię: piciu piwa :)

Każdy wie, że jestem miłośniczką i wierną fanką Żubra, za ten jego konkretny i gorzki smak. Natomiast ostatnio doceniłam swój "domowy" trunek. Kasztelan, bo o nim mowa, idealnie nadaje się na wakacyjne spotkania i odpoczynek. W smaku jest lżejszy od Żubra (nawet Kasztelan mocny), wersja niepasteryzowana i standardowa (jasne pełne) są wręcz stworzone by gasić pragnienie w upalne lipcowe dni. Są również dobrym kompanem spotkań ze znajomymi na grillu, czy coś. Do takich wieczornych piwkowań i zabaw z ekipą nadaje się również Kasztelan mocny.

Kurde, ale mnie naszło (właśnie piję mocnego), ale na serio, są gorsze piwa, szkoda, że Carlsberg nie promuje dostatecznie Kasztelana, stawiając na regionalność. Znajomi z Poznania nie słyszeli nigdy, nie pili, nad morzem tez nie ma nigdy "parasoli" czy innych takich Kasztelana. Raaaaaz chyba było, we Władysławowie, ale gdzieś na osiedlu a nie w centrum/plaży :(

Poza tym Kasztelan ma całkiem fajną stronę internetową->zapraszam :P
A facet na etykiecie, ten "kasztelan" z twarzy jest podobny do..... George'a Clooney'a :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz