2009-01-14

"Absolwent" z 1967r.


tak, tak, tak!!! No w końcu!!! Zawsze chciałam to obejrzeć i nareszcie to zrobiłam :p Chwila relaksu w tak tragicznym okresie, jak styczeń (milion zaliczeń) należy się zdecydowanie. Zwłaszcza takiego relaksu. Oczywiście, chciałbym podziękować Rafixowi, bo to on doprowadził mnie do takiego radosnego stanu :P
Ogólnie film to jeden z bardziej znanych dzieł amerykańskiej kinematografii.
Rewelacyjny Dustin Hoffman:) Obie towarzyszące mu panie mają super makijaże (no ba, to lata 60' więc jakie maja być:P). Grzywka Elaine mnie wkurzała, za to Mrs. Robinson była super.
Sposób uwiedzenia młodego zakłopotanego mężczyzny został przez nią bardzo ciekawie zrealizowany:P
A cały romans, oparty głównie na seksie, zaprezentowano ze smakiem, bez scen łóżkowych (scen na/w łóżku nie biorę pod uwagę), teraz raczej takich nie kręcą, więc miła odmiana:P hahaha, i kto to mówi :P
No ale teraz na poważnie: polecam, bo ogólnie przyjemna historia zagubionego, niezdecydowanego co do przyszłości "absolwenta" collage'u i jego miłosnych perypetii ze znajomą rodziny i jej córką :p

Ach... ta miłość.... :P


Aaaa i na moje oko, końcówkę parodiowali w jakimś filmie, ale teraz nie pamiętam w jakim:/

Rewelacyjny soundtrack, dwie piosenki chodzą za mną aż do teraz. :P
Simon & Garfunkel - Mrs. Robinson

oraz (przewija się przez film)
Simon & Garfunkel - Sound Of Silence

oraz trailer (tylko taki znalazłam na youtubie:()

1 komentarz:

  1. Wybrałaś dwie najlepsze piosenki s&g - najbardziej taneczną (jeśli można mówić o tańcu przy s&g) jak i najbardziej poetycką (aka romantyczną). Nice.

    OdpowiedzUsuń