Ech… przechodzę dziś jakiś kryzys EEE ( emocjonalno – egzystencjalno - efektywnościowy
:().
Koło mi nie poszło, bo się pomyliłam.
Już słyszę komentarz Krzycha, że to przez imprezę :/ - jak tylko coś wspomni, to mu chyba oczy wydrapię (o ile do nich dosięgnę :P) Bo to nie od tego – byłam bardzo przytomna i trzeźwo myśląca. Po prostu się pomyliłam ( a tego J(A) dalej nie umiem:/).
Cierpię na ogólną niemoc :( Na pewne rzeczy (które chciałabym, żeby potoczyły się po mojej myśli) nie mam wpływu, a na dodatek jestem nieefektywna w tym co ostatnio robię.
Dziś spałam (11:30-18:00) – mam nadzieje, że przespałam/wyspałam ten kryzys i wszystko wróci do normy… Oby, tej :P
O lol.. :D będzie git, nie ma co się przejmować..:P
OdpowiedzUsuń1. też mam na studiach takiego "Krzycha", który wypominałby mi wieeczne imprezy...:D Ty już wiesz o kogo chodzi..:D
2. musisz opatentować termin "kryzys EEE".. :D
Pozdro z Tooorooo!!!! :P
dzięki Monia :):):):)
OdpowiedzUsuń